środa, 9 kwietnia 2014

28.

Już było ciepło, miło, wiosennie. A dziś zimno, wieje, pada.. brrr...

Przeżyłam poniedziałek i wtorek bez kierownika i bez pomocnika. Żyję ja, lasery i nawet parę zleceń udało się wypchnąć.Uff..

Kupiłam dziś w Biedrze książki dwie. Po 9,90 promocja. No grzech nie wziąć. Ani autorzy ani tytuły kompletnie mi nic nie mówiły, opisy szybko przejrzałam na okładkach. Marina Lewycka "Wojna domowa" i Linwood Barclay "Największy lęk". Bo mało mam książek... dzięki tym nowym nabytkom kolejka czekających do przeczytania pozycji urosła do 46.

Dzieć kaszle. A już było tak zdrowo i fajnie tyle czasu.. Eh..

2 komentarze:

  1. Też kupiłem w Biedronce dwie książki, ale inne tytuły, niż Ty. "Rozważną i romantyczną" (inny przekład, niż czytałem) i "Książkę twarzy" Bieńczyka (skusiła mnie, bo to Nagroda Nike 2012, ale teraz trochę żałuję).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak swoje przeczytam, to dam znać, czy warto. tymczasem zabieram się za listę książek przeczytaną w marcu i.. chyba mnie połowa kwietnia w tym zastanie.. ;)

      Usuń