środa, 26 lutego 2014

20. i straszno i..

Nie zdążyłam napisać o moim sobotnim wyjściu a tu już nowe wydarzenie. W sobotę spotkałam się z dwiema koleżankami z pracy, posiedziałyśmy, pogadałyśmy, pooglądałyśmy albumy swoje nawzajem, spędziłyśmy fajnie czas, nie wiadomo kiedy z godziny siedemnastej zrobiła się prawie północ..
Później nadszedł poniedziałek - zwykły dzień. A po nim wtorek, gdzie przeżyliśmy w pracy chwile grozy.
Koleżanka, jedna z tych z którą widziałam się w sobotę przyszła do pracy ze smutną miną. Okazało się, że dokucza jej zdrowie. Rok temu miała operowaną nogę lewą, a tu nagle prawa noga, od biodra do kolana cała jej zsiniała! mówi, że wstała w nocy do toalety i zauważyła zmianę koloru na skórze. Do tego już w pracy prawa ręka zrobiła jej się dziwnie zimna. Po niedługim czasie dowiedziałam się, że pojechała do ośrodka zdrowia, wepchnąć się bez kolejki (lekarz planowo mógł ją przyjąć dopiero następnego dnia przed piętnastą..) bo przestraszyła się, że to jakiś zator. A na zimnej prawej ręce zasinienie zaczęło się pojawiać już na kciuku.. Po chwili kolejna wiadomość - zadzwoniła, żeby ktoś przyszedł szybko po samochód którym pojechała, bo ją zabierają do szpitala! lekarz i pielęgniarki z ośrodka zdrowia zadecydowali, że pogotowie niezbędne, że faktycznie to może jakiś zator, zakrzepica, cholera wie co. Jeden z pracowników szybko poszedł zabrać samochód i dokumenty rożne które ona miała przy sobie. Wenflon jej założyli i powieźli karetką.. Ona roztrzęsiona, w domu dwójka dzieci, mąż. Jakiś czas później sms od niej, że porobili wszystkie badania, żadnych zatorów, zakrzepów ani niczego takiego nie widać. Niby się uspokoiła, że to nie najgorsze, ale nie wiadomo co dalej, z czego te zasinienie, to zimno. jakiś brak krążenia? I tu taj 'straszno' się kończy, a zaczyna sie gromki śmiech wszystkich dookoła. Lekarz zasugerował, że może to coś dermatologicznego, a koleżanka siedząc w poczekalni zaczęła pocierać sine miejsce.. i co się okazało? zafarbowały jej portki :D
Takie rzeczy tylko w dowcipach i u nas w pracy. Cały dzień w szpitalu spędziła, a od dziś ma nowe imię. Smerfetka ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz