niedziela, 30 marca 2014

26. tydzień z głowy

Koniec marca. Wiosna się zaczęła.
W ubiegły weekend, w sobotę, Małż pojechał do Sobótki na swój pierwszy w swojej karierze biegacza półmaraton. Dotarł do mety :) Ja z Synalkiem zostałam w domu i poszliśmy na rowery. Przegoniłam Młodego jakieś 10 km na tych jego małych kółeczkach. Pojeździliśmy po wałach,  po lesie, przez małe uliczki. Na koniec wizyta na placu zabaw. W niedzielę natomiast odwiedziliśmy teściową. Wróciła do swojego domu po 'zimowaniu' na pomorzu. popołudnie niedzielne upłynęło nam równie miło - byliśmy na trzecich urodzinach synka znajomych z kursu adopcyjnego.
Cały tydzień przeleciał.. Jakoś tam. W robocie coraz mniej mi się podoba, ale jakoś na szukanie nowej nie mam sił. Staram się iść, zagryźć zęby, zrobić co mam do zrobienia, wyjść i zapomnieć. Ale są dni, że aż się gotuję.. szkoda gadać.
Wczoraj byłam z Bratem w sklepie po parę rzeczy do podreperowania wizerunku łazienki w babci mieszkaniu. Brat mówił, że dziury w ścianach są, i można by przemalować choć jedną, najbrudniejszą ścianę. Kupiliśmy, pojechaliśmy, zaczęliśmy pracę i stwierdziliśmy, że czego by się nie zrobiło to i tak wizerunku i warunków nie poprawi.. łata na łacie, warstwa farby, tapet chyba z dziesięć i wszystko okraszone uroczym grzybem i rdzą z rur...
Dziś spędziliśmy pierwsze tego roku pół dnia na działce. Ja walczyłam z truskawkami - pielenie, sadzonkowanie, grabienie, przekopywanie. Małż odchwaścił spory kawałek grządek i posiał rzodkiewkę oraz ogórki. Ciepło tak, że pracowałam w bluzce bez rękawów, a spodnie dresowe podwinęłam sobie nad kolana. Na obiad kopytka z sosem pieczarkowym.
Młody zadziwia nas i rozśmiesza co rusz.
- Wiecie, a ja lubię te kluski!
- Kopytka? jedliście je w przedszkolu?
- Ja nie wiem czy to były kopytka czy jakieś inne kluski, przecież ja z paniami kucharkami nie rozmawiam na ten temat, to nie wiem jak ona je nazywa..

1 komentarz:

  1. Ogórki? Strasznie szybko. U mnie nie sieje się ogórków przed 8 maja.

    OdpowiedzUsuń