wtorek, 31 grudnia 2013

1. koniec roku, początek nowego bloga.


Koniec roku tuż tuż. Już za chwileczkę, już za momencik.
Jakoś tak pisanie tego bloga z roku na rok marnieje.
Ale ciągle go nie likwiduję, ciągle mam nadzieję, że zbiorę się w sobie i będę pisać. Blog robótkowy też żadnej odwiedzam, ale jakoś tam przędę, kilka wpisów miesięcznie jest. A na 'codziennym'.. kilka w roku. Zmieniam adres! Od dziś tu, na bloggerze. Mam dość onetu.. może coś się ruszy to moje pisanie. Oby.

Tak jak w poprzednim roku zrobię na koniec podsumowanie przeczytanych książek. Chociaż tyle mogę :)

numer przeczytanej książki, tytuł, autor, moja ocena (w skali od 1 do 10 z portalu lubimyczytac.pl), data kiedy skończyłam czytać, własność (moja, biblioteki, od znajomych itp.), krótki opis - również z portalu lubimyczytac.pl, ewentualnie własna ocena.

STYCZEŃ

 1. "Ślad krwi" Kitty Sewell, ******, 2.01.2013, posiadam

"Czy naszym racjonalnym światem mogą rządzić siły wywodzące się z dawnych kultów? Madeleine, psychoterapeutka, twardo chodzi po ziemi, ale jej matka Kubanka wciąż praktykuje ojczysty kult santerii. Pewnego dnia Madeleine przyjmuje nową pacjentkę, Rachel, i odkrywa, że kobieta urodziła się dokładnie wtedy, co jej córeczka, przymusowo oddana do adopcji i nigdy nieodnaleziona. Starając się jej pomóc, Madeleine wkracza w świat szantażu, przemocy i zbrodni.
Czy Rachel to faktycznie jej córka, a zbiór niewyobrażalnych przypadków w życiu Madeleine wcale nie jest przypadkowy? Kapitalne połączenie powieści psychologicznej, obyczajowej i sensacyjnej".


 Podobało mi się, choć nie zachwyciło.


2. "Przed kim uciekamy, Mamo?" Perihan Magden, *******, 5.01.2013, posiadam

"Kim są: dziwna, nerwowa kobieta i jej piękna, może trzynastoletnia córka, jakby celowo ubierana tak, by wyglądać na młodszą? Z jakiego powodu muszą ciągle zmieniać kraje i hotele? Dlaczego podróżują bez bagażu, za każdym razem kupując ubrania i zabawki, które potem zostawiają? Jacy „oni” rzekomo je ścigają? Czego tak bardzo boi się jej matka? Co zdarzyło się w przeszłości?
Wstrząsające studium paranoi, wyobcowania i toksycznych stosunków matki z córką. Intrygująca forma: oto prosta, opowiedziana na dziecięcy sposób historia dziewczynki bezgranicznie wpatrzonej w ukochaną mamusię..."


Dobre. Mocne, ciekawe, momentami straszne, przerażające, jak można się uwikłać..


3. "Weź moją duszę" Yrsa Sigurdardóttir, ******, 18.01.2013, pożyczone od AH

"Kolejny bestsellerowy thriller islandzkiej autorki. Skandynawscy recenzenci uznali te książkę za superthriller i nadali mu cztery gwiazdki w ich rankingu. Bestialskie morderstwo dokonane w nadmorskim spa staje się początkiem serii złowieszczych odkryć z przeszłości. Prawniczka Thora przyjeżdża do nadmorskiego hotelu, którego atrakcją jest stosowanie praktyk ezoterycznych. Jej znajomy, właściciel hotelu, ma problemy prawne związane z tą nieruchomością, ponoć nawiedzaną przez duchy. W trakcie pobytu Thory na pobliskiej odludnej plaży dochodzi do morderstwa Birny, architektki hotelu. Wkrótce w tajemniczych okolicznościach ginie hotelowy bioenergoterapeuta. Jaką tajemnicę kryje w sobie historia przeklętego miejsca?"

 Dla mnie to pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Jeśli spotkam coś innego to pewnie przeczytam. Podobało mi się. Surowy klimat, zbrodnia sprzed lat, lubię takie opowieści.


4. "Kapelusz cały w czereśniach" Oriana Fallaci, ********, 20.01.2013, pożyczone od AB


"Prości chłopi i arystokraci, awanturnicy i asceci, bohaterowie i odstępcy, artyści i rewolucjoniści – saga rodu z Toskanii, którego członkowie nie bali się ulegać swoim namiętnościom i pasjom."

Ta historia bierze swój początek w malutkiej wiosce Panzano, położonej na malowniczych wzgórzach nieopodal Florencji. AD 1773 Carlo Fallaci, dwudziestoletni syn najemnego rolnika szykuje się do wyruszenia do Wirginii, by tam sadzić oliwki i winorośl. Pomysł nie byle kogo, bo samego Thomasa Jeffersona. Przekorny los jednak zechce inaczej i Carlo zostanie w domu, a dzięki temu historia potoczy się, jak się potoczyła: Caterina, rogata dusza, pewnego dnia założy kapelusz pełen czereśni i poślubi tego, kto nauczy ją czytać i pisać; żeglarz Francesco dostanie się do islamskiej niewoli; Stanisław zginie w powstaniu krakowskim w 1846 roku; Antonio nie zostanie księdzem gdyż zakocha się w Anastasii, lecz ostatecznie poślubi jej córkę; rzeźbiarz Giobatta weźmie udział w krwawych bitwach pod Curtatone i pod Montanarą nieprawa córka hiszpańskiego granda w straszliwym sztormie straci aż czterech synów, a młodziutka baletnica po urodzeniu nieślubnego dziecka ucieknie z Włoch i w San Francisco poprowadzi dom publiczny… I dzięki wszystkim tym splotom okoliczności pewnego dnia na świat przyjdzie Oriana Fallaci. Lecz zanim to się stanie, na ponad dziewięciuset stronach tej powieści z zapartych tchem śledzić będziemy niesamowite i burzliwe dzieje jej przodków oraz równie burzliwą historię Włoch czasów Napoleona, Garibaldiego, Wiktora Emanuela II.
Kapelusz cały w czereśniach to ostatnia, wydana już pośmiertnie, książka Oriany Fallaci, jednej z najważniejszych i najodważniejszych publicystek XX wieku. Praca nad tą wielopokoleniową sagą i jednocześnie autobiografią zajęła pisarce 10 lat. Poszukiwania w archiwach, księgach metrykalnych, spisach katastralnych, wszelkiego rodzaju rejestrach oraz drobiazgowe lektury z historii wielu dziedzin pozwoliły jej stworzyć powieść, która daje się czytać także jako porywająca historia mody, obyczaju, medycyny, sztuki, kuchni, a nawet rolnictwa i botaniki kilku epok. Nic dziwnego, że książka odniosła wielki sukces: we Włoszech sprzedano pół miliona egzemplarzy."

Może trochę wstyd, ale kompletnie nie znałam tej Pani. Świetna książka, choć szkoda, że niedokończona..

5. "Zamieć śnieżna i woń migdałów", Camilla Läckberg, *****, 21.01.2013, pożyczone z Miejskiej Biblioteki Publicznej

"Zamieć śnieżna i woń migdałów to urocza nowela w stylu Agathy Christie, luźno powiązana z serią o Fjällbacce. Na tydzień przed świętami Martin Mohlin z komisariatu ulega namowom swojej narzeczonej, aby wziąć udział w rodzinnym przyjęciu. Zgodnie z wolą patriarchy rodu Rubena, członkowie rodziny Liljecronas zbierają się na niewielkiej wyspie Valön, położonej w sąsiedztwie Fjällbacki. Z powodu zamieci śnieżnej połączenie z lądem zostaje zerwane i gdy Ruben nagle osuwa się na ziemię podczas świątecznej kolacji, Martin musi interweniować. Wkrótce nie ma już wątpliwości, że Ruben został zamordowany. Skoro wyspa była skutecznie odcięta od reszty świata, mordercą musi być ktoś spośród zebranych tam krewnych…
Ale jaki mógłby być motyw tej zbrodni? I kto potrafił zamordować z zimną krwią?"


Moje pierwsze spotkanie z autorką. Nieudane powiem szczerze. Na półce czekała już pierwsza część cyklu o Fjällbacce, byłam rozczarowana i zła, że dałam się namówić, na zakup książki o któej wiedziałam tyle, że dobrze się sprzedaje. Na szczęście poza miejscem akcji niewiele tu wspólnego z pozostałymi książkami pani Camilli. Nudnawe opowiadanie. I tyle.

6. "Życie Pi" 
"Yann Martel urodził się w Hiszpanii w 1963 roku. Jego życie to nieustająca podróż. Niewiele pozostało miejsc na mapie świata, których jeszcze nie odwiedził. Obecnie mieszka w Montrealu. Jest autorem trzech książek, z których ostatnia - "Życie Pi" - stała się międzynarodowym bestsellerem, a w roku 2002 uzyskała prestiżową nagrodę Bookera.











Elmwood Springs.

9.  "List do nie narodzonego dziecka" Oriana Fallaci, ******, 06.02.2013, MBP

"Ta książka, tak różna w formie i treści od pozostałych książek Oriany Fallaci, będzie wielką niespodzianką dla czytelników, którzy znają Autorkę opowiadającą o wojnie w Niente e cosi sia (Nic i amen), i atakującą władzę w Interyista con la Storia (Wywiad z historia). Tym razem Fallaci stawia w wyszukanej formie literackiej problem stary jak świat: urodzić się czy się nie urodzić, dać komuś życie czy odmówić go. Ofiarą tego wyboru jak zawsze pozostanie kobieta. List do nie narodzonego dziecka jest tragicznym monologiem kobiety, która oczekuje dziecka, traktując swoje przyszłe macierzyństwo nie jak obowiązek, lecz jak odpowiedzialny wybór osobisty. Nie znamy ani jej imienia, ani twarzy, ani jej wieku, ani miejsca zamieszkania: jedynie z jej opowieści dowiadujemy się, że żyje w naszych czasach, że jest samotna, niezależna, że pracuje.
Monolog zaczyna się w chwili, w której kobieta czując, że jest w ciąży, stawia sobie z niepokojem pytanie: czy wystarczy chcieć mieć dziecko, aby zmusić je do życia Czy to będzie mile dla niego Usiłując uzyskać odpowiedź na to raczej paradoksalne pytanie, kobieta wyjaśnia dziecku, jakie trudności trzeba pokonywać, kiedy się wkroczy w świat, w którym przetrwanie znaczy przemoc, wolność jest marzeniem, sprawiedliwość podstępem, jutro tym samym co wczoraj, a miłość słowem o niezbyt jasnym znaczeniu. W trakcie rozważań, racjonalnych i namiętnych zarazem, pojawia się kolejny problem:
wewnętrzny związek pomiędzy kobietą a dzieckiem. Zawiera się on w kontrowersyjnym pytaniu, czy wolno poświęcić życie już istniejące dla życia, którego jeszcze nie ma Monolog przeradza się w spowiedź przed własnym sumieniem. Akcję dramatu wzbogaca udział innych osób. Jest ich siedem; wszystkie bez imion, bez twarzy, bez wieku i adresu, a są to: ojciec dziecka, przyjaciółka feministka, pracodawca, lekarz-rygorysta, nowoczesna lekarka, starzy rodzice. Świadkowie nieświadomi tego nieszczęsnego związku opartego na przeciwstawnych emocjach: miłości i nienawiści, czułości i wrogości, na uczuciu utrudnionym buntem tej inteligentnej osoby, która akceptuje swoje macierzyństwo, ale równocześnie jest z niego okradana. W akcie sprzeciwu kobieta rzuca swemu dziecku ostateczne wyzwanie: ona ma prawo do istnienia niezależnie od niego, a ono ma prawo zadecydować: zaistnieć czy nie. Dziecko podejmuje taką decyzję, ale nie tylko wobec siebie. Odmawia sobie życia, wiedząc jak jest ono uciążliwe i trudne, i w ten sposób włącza w to matkę. Wykorzystuje drogę najbardziej okrutną — proces sądowy, który ma dowieść jej winy. Proces ten staje się punktem kulminacyjnym książki, a sędziami w nim wspomnianych siedem osób. Następuje seria spięć, nieoczekiwany zwrot i zapada werdykt, w którym potwierdza się, że to kobieta płaci zawsze za wszystko. Płaci wysoko, czasem własną śmiercią.
Jak zwykle bywa przy lekturze książek tak udanych jak ta, każdy z czytelników zastosuje tu własną interpretację:
jedni religijną, drudzy świecką, jedni filozoficzną, inni polityczną, niektórzy romantyczną, bądź po prostu osobistą.
Wielu wykorzysta ją w dyskusji o aborcji, znajdując gotowe tezy do swych polemicznych wystąpień. Spory, jakie rozgorzeją wokół Listu do nie narodzonego dziecka są nieuniknione. Ale ponad nimi pozostanie nie rozwiązany problem powszechny, któremu na imię macierzyństwo, nad którym Autorka każe nam zadumać się w swoim okrutnym i pięknym, przetkanym poezją opowiadaniu."


Przeczytałam zachęcona "Kapeluszem..". Inna. Dobra. Nie żałowałam czasu spędzonego nad lekturą. 

10. "Gra anioła" Carlos Ruiz Zafón, ********, 06.02.2013, Od taty
"W mrocznej, niebezpiecznej i niespokojnej Barcelonie lat dwudziestych, młody pisarz, żyjący obsesyjną i niemożliwą miłością, otrzymuje od tajemniczego wydawcy ofertę napisania książki, jakiej jeszcze nie było, w zamian za fortunę i, być może coś więcej... Z niezwykłą precyzją powieściopisarską i w charakterystycznym dlań, oszałamiającym stylu, autor "Cienia wiatru" ponownie przenosi nas do Barcelony Cmentarzyska Zapomnianych Książek, by obdarować nas niezwykłą intrygą, romansem i tragedią poprzez labirynt tajemnic, gdzie czar książek, namiętności i przyjaźni splatają się w mistrzowskiej opowieści."

Moje pierwsze, i zarazem udane spotkanie z Zafónem. 

11. "Dziewczęta z Szanghaju" 
Babcia w Afryce" Barbara Meder, **, 14.02.2013, MBP
"W marcu 2002 babcia Basia, objuczona ogromnym plecakiem i aparatami fotograficznymi, rozpoczęła samotną wędrówkę z południa na północ kontynentu afrykańskiego. W ciągu trzynastu miesięcy odwiedziła dwadzieścia krajów: w Mozambiku trafiła na rewoltę, w Malawi przeżyła malarię, Lesoto zadziwiło ją śniegiem. Ta podróż to pomysł na emeryturę. Po drodze babcia pisała książkę. Przeczytałem ją z zainteresowaniem i postanowiłem wydać, ale … książka, choć ciekawa, była zbyt gruba – 650 stron w jednym kawałku, czyli dwa kilo papieru. Kto będzie chciał to nosić? Kto zdecyduje się zabrać do pociągu? Dlatego podzieliłem tę książkę na dwie: ,,Babcia w Afryce” poprowadzi czytelnika z RPA do Malawi, natomiast ,, Babcia w pustyni i w puszczy” poprowadzi … dalej. 
W. Cejrowski"

 Z biblioteki wypożyczył Małż. Przeczytałam i.. zniechęciłam go marudzeniem. Czyta się ciężko, źle, nudno. Kiepskie pióro bogatej emerytki. Ot co. Ale to tylko moja opinia, MOŻE komuś się spodoba... Może..

13. "Nie będę Francuzem(choćbym nie wiem jak się starał)" Mark Greenside, ******, 21.02.2013 posiadam

"To naprawdę zadziwiające, na ile sposobów Francuzi potrafią utrudniać codzienne życie – zdumiał się autor, Amerykanin, namówiony przez swoją dziewczynę na spędzenie lata we francuskiej Bretanii. Po wakacjach kończy się ich miłość, ale Mark zaczyna zakochiwać się w tym „końcu świata”, gdzie inne jest wszystko: od starych kamiennych domów po jedzenie, od rytmu codzienności po zwyczaje..."

Czytało się łatwo, szybko i przyjemnie. Nie wiem co mnie podkusiło do kupna tej książki, bo fanką Francji nie jestem, ale nie żałuję. Może jeszcze kiedyś wrócę do tej pozycji, w końcu mam ją na własność ;)

14. "Matka Pearl" Maureen Lee, *******, 26.02.2013, posiadam

"Dlaczego Amy zabiła ukochanego męża i co przydarzyło się ich córeczce Pearl? Jest rok 1971. Amy wychodzi z więzienia po dwudziestu latach, które odsiedziała za zabójstwo męża. Jej córka Pearl jest już dorosła. Teraz będzie musiała się zmierzyć z tajemnicą, tak długo ukrywaną przez matkę… Dlaczego Amy zabiła? Historię jej rodziny poznajemy od roku 1939, gdy kobieta zakochała się w Barneyu. Oboje stworzyli szczęśliwy związek, a potem Barney poszedł na wojnę i wrócił całkiem odmieniony... Niezapomniana opowieść o wielkiej miłości, dramatycznych przypadkach losu i niebywałym poświęceniu stworzona przez autorkę bestsellerowej Wędrówki Marty."

W pewnym momencie zakończenie staje się łatwe do przewidzenia, ale i tak dobrze się to czyta. 

Tu następuje koniec lutego i.. chyba koniec tego wpisu :) może jutro ciąg dalszy a w nadchodzącym roku podsumowania co miesiąc? Powinno być łatwiej to ogarnąć. No i zawsze jakaś mobilizacja do pisania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz