czwartek, 12 lutego 2015

62. Obżarstwo na chorobowym.

Od wtorku siedzę w domu na zwolnieniu lekarskim. Ponad dwa tygodnie smarkałam. Tak strasznie, że szkoda pisać.. W każdym razie udało mi się dostać do lekarza pierwszego kontaktu w poniedziałek, 9 lutego i 17.10. Rejestrowałam się na tą wizytę około godziny 16 dwudziestego ósmego dnia stycznia! Dobrze, że to "tylko" zapalenie zatok, jakbym miała zapalenie płuc np. to nie wiem czy bym dożyła do wizyty..
I siedzę w domu. Piorę, odkurzam, zmieniam pościel, gotuję. Nie jest źle. Szkoda, że na spacer żaden wyjść się nie da, bo łądnie, ciepło.. No ale zatoki. Antybiotk zjadam, biotyk również i siedzę.

Dziś tłusty czwartek. Nigdzy przenigdy w życiu swoim nie usmażyłam żadnych pączków, czy faworków. Dawno temu w ubiegłym tysiącleciu na dziewczyńskich zajęciach ZPT w podstawówce robiłyśmy oponki. Ale wczoraj zostałam namówiona, skuszona i.. dziś usmażyłam stosik minipączków serowych. Całkiem smaczne, dwóch już nie ma :D

wycinanie.



I pierwszy się smaży. Na próbę. Na próbę też został pożarty :D okazało się, że zjadliwe. 


 Więc smażenie ruszyło. Z jednej strony..
 .. a później z drugiej

 nabierały koloru, wyławiane lądowały na talerzu wyłożonym papierem




Jeszcze tylko cukier puder..

I oto moje pierwsze pączuchy :)


Przepis podrzuciła mi Dariusza, pochodzi z TEJ STRONY. Zamiast na smalcu usmażyłam na oleju. Baaardzo smaczne :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz