Cztery lata temu był baaaardzo deszczowy lipiec. Całkiem inny niż ten, który funduje nam teraz ponadtrzydziestostopniowe upały. Pamiętam go bardzo dobrze. Dokładnie 22 lipca nasze mieszkanie zyskało nowego lokatora, a rodzina dwuosobowa do tej pory powiększyła się o Synalka i od tego czasu już nic nie jest takie samo :)
Wczoraj młody miał urodziny, a dziś urodzinki naszej rodzinki. Czwarte.
W najbliższą sobotę robimy urodzinowe ognisko, razem z Kacperossem świętować będzie syn koleżanki z pracy. Oby nie było jakiejś burzy.
Do urlopu jeszcze 5 dni roboczych. Dam radę.. Przyszła środa będzie moim piątkiem ;)
Ogólnie: upały, bieganie, ogródek lekko zaniedbany, sprzątanie, czytanie, zabrałam się za robienie nowej letniej torby. Upał. Wspominałam już... Nie ma czym oddychać..
Tato nadal czuje się źle.
Mieszkanie po babci sprzedane!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz