A dziś byłam pierwszy raz na zorganizowanym biegu. Dostałam numer, zmierzyli mi czas i nawet nie dobiegłam ostatnia! na około 90 osób które przekroczyły metę dobiegłam sześćdziesiąta piąta. Zmachana, z wyplutymi płucami i czerwienią na policzkach prawie tak intensywność jak ruda farba na moich włosach. Ale dałam radę.
Trasa w parku, 2,85km. Najlepsi dobiegli na metę w 10-12 minut, mi zajęło to 20 minut i 29 sekund.
Razem ze mną pobiegł Małż, a bez numeru dzielnie towarzyszył nam na całej trasie Kacpeross
Gdybym chciał popełnić samobójstwo bieganie byłoby pewnie najłatwiejszym sposobem :D
OdpowiedzUsuńteż tak zawsze myślałam :D a tu niespodzianka hehe
Usuń